Był ranek Dohabi był zadowolony bo dziś miał znowu zostać ojcem. Wyszedł więc i powiedział w stronę nieba: matko patrz mój prawdziwy ojciec żyje a dziś ty zobaczysz wnuka albo wnuków więc dopilnuj żeby, tak jak wtedy gdy mieli się narodzić Dohabu i Szin, wszystko poszło dobrze, proszę. I wszedł do jaskini. Akurat wtedy Szini krzyknęła au. Co? spytał Dohabi. Ja tu rodzę wrzasnęła lwica. co? powtórzył Dohabi, to ja biegnę po szamana. Niestety szaman był zajęty bo było dużo lwic które rodziły, więc pobiegł z powrotem do jaskini, a tam zobaczył że Szini sama sobie poradziła i ma w łapach małe białe lwiątko. Ono jest w kolorze twojego ojca powiedział do Szini szczęśliwy lew. Tak uśmiechnęła się Szini i przytuliła się do męża.
Ale dlaczego ma tylko jedno otwarte oko? zapytał Dohabi Wtedy zobaczył że, lwiątko jest ślepe na jedno oko. Szini patrz ono jest ślepe na jedno oko powiedział. Tak ale to nie ważne, ważne że żyje powiedziała Szini. Tak masz rację, wezmę je na zewnątrz odparł lew, apotem zapytał: a jaka to płeć? Dziewczynka powiedziała Szini. Super to będzie miała na imię Nama ok? ucieszył się Dohabi. Ok powiedziała. Lew poszedł więc z córką na pole, a tam spotkał Dohabu. Tato kto to jest? spytał mały lew. Dohabu to jest twoja siostra Nama, ona nie widzi na jedno oko więc na nią uważaj ok? powiedział Dohabi. Dobrze tato powiedział z powagą Dohabu i nadal żyli zgodnie i szczęśliwie.
jest jest jest maja córkę zawsze chciałam żeby jakaś lwiczka miała na twoim blogu na imie nama i wreszcie jest
OdpowiedzUsuń